Malta. Małe wyspiarskie państwo lub… działająca od 11 lat na olsztyńskiej starówce restauracja. To imponujący wynik – dlatego tym razem na pytania o przygodę w gastronomii odpowiadają Małgorzata Tandyrak-Bunalska i Kamil Bunalski z Malta Cafe.
Korzystamy z dobrodziejstw regionu, handlujemy z lokalnymi dostawcami, wyszukujemy nowinek i cały czas pogłębiamy naszą wiedzę o historii kuchni naszego regionu.
Malta od 2011 działa na olsztyńskim rynku. To imponujący wynik. Jak przez te lata zmieniło się Wasze podejście do karmienia olsztyniaków
To faktycznie imponujący wynik zwłaszcza jeżeli przyjrzymy się jak wygląda rynek gastronomiczny w naszym mieście. Malta łatwo nie miała, nasza historia ma wiele zawirowań.
Odpowiadając na pytanie – nasze podejście do karmienia olsztyniaków nie zmieniło się i to jest właśnie sekret naszego sukcesu. Niezależnie od tego co „słychać na mieście” nie uginamy się i konsekwentnie realizujemy swój pomysł i autorskie dania. Naszą filozofią od zawsze była uczciwa kuchnia. Nieoczywista, jednak odnosząca się do naszych tradycyjnych smaków i upodobań. Korzystamy z dobrodziejstw regionu, handlujemy z lokalnymi dostawcami, wyszukujemy nowinek i cały czas pogłębiamy naszą wiedzę o historii kuchni naszego regionu.

Wróćmy jeszcze do początków. Dlaczego akurat „Malta” w Polsce?
Na to pytanie przewrotnie odpowiem od końca. Olsztyn jest na tyle ciekawym miejscem, że nie było sensu zmieniać nazwy. Restauracja w roku 2011 miała być restauracją włoską. Ponadto śp. Jan – założyciel restauracji był przyjacielem Zakonu Maltańskiego. Bardzo szybko okazało się jednak że nasze restauracyjne DNA jest totalnie różne od początkowego zamysłu i całkiem naturalnie zaczęliśmy tworzyć kuchnię w obecnym stylu. Olsztyniacy przyzwyczaili się do nazwy i miejsca i tak już zostało.
Czy moglibyście opowiedzieć o Waszym pomyśle na menu?
Nasz pomysł na menu jest dość prosty – mają to być klasyczne dobrze znane smaki w dość nieoczywistym wydaniu. Zawsze z poszanowaniem pór roku, dostępności produktu i autentyczności. Jeśli czegoś nie możemy zdobyć w najwyższej jakości i najlepszym stosunku cenowym to tego po prostu nie wprowadzamy do karty. Stąd odpowiedź dlaczego nasza karta się tak często zmienia. Ponadto opracowaliśmy system inteligentnego wykorzystania produktów w całej karcie stąd możliwość utrzymania tak szerokiej oferty bez uszczerbku na jakości. Tym samym możemy się pochwalić jednym z bardziej rozbudowanych menu w mieście. Niezmiennie od lat trzymamy się naszych receptur i smaków.
Lokalność to również bycie wśród ludzi, wśród społeczności.

Jesteście członkami sieci Dziedzictwo Kulinarne Warmia Mazury Powiśle. Co dla Was znaczy „lokalność”?
Dla nas lokalność to wykorzystywanie produktów regionalnych, dostępnych blisko od sprawdzonych producentów. W pewnym momencie mieliśmy również własne stawy rybackie! Ideą naszej restauracji były i są produkty najwyższej jakości i świeżości a także dania tradycyjnie regionalne. Wykorzystujemy produkty sezonowe, ryby zgodnie z okresami połowów, grzyby, zioła, warzywa i owoce. Sami zbieramy mniszek lub bez i robimy syropy. Z owoców robimy konfitury, przetwory wytrawne…. Nasza restauracja jest istotnym punktem na gastronomicznej mapie Olsztyna już od ponad dekady i osoby poszukujące smaków na pewno nas dobrze znają. Wykorzystujemy zawsze produkty sezonowe, karta zmienia się bardzo często i wynajdujemy prawdziwe perły wśród dań. Zawsze wykorzystujemy to co w danej chwili rośnie lub kwitnie. Lokalność to również bycie wśród ludzi, wśród społeczności.

Pytam osoby prowadzące działalność na Starówce o to, czy to dobre miejsce na biznes gastronomiczny? Nie wolelibyście znajdować się nad jednym z olsztyńskich jezior?
Stare Miasto to bardzo dobre miejsce, każdy prędzej czy później tu trafi. Nie jesteśmy zależni od pogody i dzięki temu utrzymujemy względnie stały ruch całym rokiem. Oczywiście uroku jeziora nie da porównać się z niczym innym. Tak jak klimatu Starego Miasta. To dwie zupełnie różne lokalizacje i co za tym idzie zupełnie inne oczekiwania. Nasza restauracja mieści się na uboczu a mury mieszczące się na dolnej Sali są zabytkowe. Ulokowanie u podnóża Katedry nadaje nam niepowtarzalnego klimatu!
Co można poprawić na Starówce, żeby i Wam i klientom było lepiej?
Naszym zdaniem na Starym Mieście mogłoby się więcej dziać. Nie tylko w samym sercu starówki ale także w bocznych uliczkach, w których usytuowane są mniejsze lokale. Więcej atrakcji mogłoby przyciągnąć więcej olsztyniaków. Ponadto można by było pomyśleć o ogródkach całorocznych. Wiele lokali w czasie pandemii zostało zamkniętych. Im szybciej ożywimy Starówkę tym lepiej dla wszystkich.
Malta była jest i mam nadzieję będzie gwarancją smaku i zadowolenia.
Jak pandemia wpłynęła na Waszą działalność?
Pandemia na pewno delikatnie zmieniła sposób w jaki działamy. Wyczuwalnie zmieniły się preferencje naszych Gości, jest mniej pośpiechu. Jest nieco mniej gości w lokalu fizycznie za to zdecydowanie więcej zamawiają na wynos lub do domu. Myślę, że pandemia trochę zmieniła nawyki klientów. Pracujemy odrobinę krócej, nasi goście częściej przychodzą miło spędzić czas, posiedzieć niż zjeść i pobiec dalej. Wielu Gości pracuje nadal zdalnie więc przesunęły się nieco godziny wzmożonego ruchu.

Zapytałem o pandemię to teraz wybiegając w przyszłość – jakie macie plany, czego możemy się po Was spodziewać?
Nasz plan jest niezmienny. Korzystamy z własnego doświadczenia i mamy pewność, że nasza strategia się sprawdza. Pomimo wielu zawirowań, robimy swoje w swoim własnym niepowtarzalnym stylu. Malta była jest i mam nadzieję będzie gwarancją smaku i zadowolenia. Staramy się swój biznes prowadzić jak statek pewnie i łagodnie do celu.