Ristorante Da Andrea – menu degustacyjne, które wczoraj próbowaliśmy było świetne. No nawet, powiem, że pojawi się słowo „sztos”!
Kolację razem z restauracją zorganizowała ekipa Olsztyńscy Blogerzy Kulinarni (obserwujcie ich, bo mają fajne plany + są tam fajni ludzie). Do wyboru były dwa menu – mięsne i rybne. Wzięliśmy oba
Ristorante Da Andrea – menu degustacyjne
Na start:
– Tradycyjne włoskie danie na bazie smażonych plastrów bakłażana zapiekanych w sosie pomidorowym z dodatkiem sera
– Gaspacho z melonem, pomidorami, jogurtem i sumakiem
Bakłażany z serem były dobre. Nie zrobiły szału na mnie – po prostu smaczne. Gaspacho natomiast było świetne – orzeźwiające i przyjemne.
Drugie danie:
– Makaron tagliatelle z chrupiącymi szparagami w sosie ze świeżych ziół
– Spaghetti z małżami i kawałkami ryb w sosie ze świeżych pomidorów
Marta oceniła makaron jako jedno z lepszych dań wieczoru. Delikatny i naprawdę smaczny. Ja mogę tylko potwierdzić. Moje spaghetti może nie wyglądało na talerzu, ale za to smakowało naprawdę świetnie. Wielki plus w ogóle za porcje, w których było naprawdę sporo owoców morza.
Trzecie:
– Plastry wołowiny z rusztu podawanej na rukoli i kawałkach sera grana padano
– Grillowane macki ośmiornicy serwowane z jej własnym majonezem oraz kawałkami warzyw i ziemniaków
Przyznaję, że na to czekałem najbardziej. Ośmiornica była smaczna. Po prostu ciekawe doświadczenie i spotkanie się z takim smakiem. Jeśli lubicie owoce morza, to na pewno Wam podejdzie. Majonez z jej wody – bardzo delikatny. Tu finalnie trochę zazdrościłem Marcie, bo jej wołowina pochodziła z Australii, 40 dni leżakowała w lodówce. I smakowała fantastycznie. Do tego ser grana padano. Moc!
Deser:
– Na wpół zmrożony deser z sera ricotta o smaku pistacjowym z polewą pomarańczową
Lubię desery, ale nie jestem jakimś wielkim fanem. Ale powiem Wam szczerze… to sztos. Deser mega lekki, taki z efektem wow. Trochę czułem się, jakbym jak ser z lodami, ale w sumie to było dużo bardziej delikatne.
***
Ristorante Da Andrea Casa del Prosecco to dla mnie jedna z lepszych restauracji w Olsztynie. Serio. Dania z tego menu będą dostępne w karcie. Może nie wyglądają, ale naprawdę smakowo robią robotę. I co fajne, przyjemnie o nich się słucha – opowiada Andrea, o którym kiedyś już tu pisałem. Czujesz, że przygotowanie tej ośmiornicy, wołowiny czy nawet deseru to coś więcej niż tylko praca w kuchni. Jest jeszcze w tym historia regionu, historia produktów, wspomnienia kucharzy. Zupełnie inaczej się odczuwa smaki, gdy ma się w głowie opowieść. Coś więcej. I za to szanuje to miejsce